Własność intelektualna jest psychomanipulacją, ponieważ od dawna to pojęcie jest kompletnie wypaczone. Współczesne pojęcie “własności intelektualnej” nie jest przystosowane do obecności nowych technologii. Tak było swego czasu z drukowanymi książkami, magnetowidem, cdrom czy radio.
Smutne, że prawo nie jest po stronie innowatorów i dławi kulturę w imię "interesu właściciela" (domyślnie: wydawcy/korporacji), który z grubsza możne określić absurdalne opłaty za wykorzystanie i rozpowszechnianie utworu w każdej formie. Współcześni wydawcy i organizacje zarządzania prawami autorskimi są jak celnicy, którzy nie wnoszą nic pozytywnego do kultury a jedynie tworzą sztuczne bramki do pobierania myt.
- Popieram Otwartymandat.